Piast - ciężkich rywali mają, bo ten Karabach ograł już polską drużynę (bodajże Wisłę) w europejskich pucharach. Kibicuję Piastowi, bo to sukces, żeby bieniaminek awansował do pucharów. Nie liczę na jakiś sukces, ale po prostu brawo, że w ogóle zagrają w pucharach. Jak się uda, to fajnie, jak nie, to trudno. Ale przynajmniej nabiorą doświadczenia w pucharach.

Śląsk - mimo, że mam najbliżej do Wrocławia, studiuję tam i jestem z Dolnego Śląska, to nie lubię Śląska. Nie podoba mi się ta drużyna, nie lubię jej i uważam, że jest słaba. Nawet bym się cieszył jakby Czarnogórcy ich ograli. Reprezentację mają dobrą, lepszą od naszej, to czemu ich klub miałby nie pokonać naszego. Śląsk nie znajdzie się w fazie grupowej.

Lech - na nich bardzo liczę, bo to solidna drużyna, dobrze ułożona i awans do fazy grupowej jest jak najbardziej w ich zasięgu.

Legia - zawsze są nadzieję na tę Ligę Mistrzów, ale tym razem wydają mi się realniejsze niż przez kilka lat wstecz. Legia wydała dużo na transfery, wzmocnienia są i pomimo, że większość w Polsce ich nie lubi, ja do nich nic nie mam i życzę wszystkiego dobrego na drodze do LM. Oby tylko planów nie pokrzyżowali im... ich kibole jak kiedyś. Z Walijczykami powinni sobie spokojnie dać radę, zobaczymy jak dalej. A jak nie LM, to faza grupowa LE też będzie sukcesem.

Po pierwszych meczach jest mi trochę głupio. W sumie tym lepiej, ale muszę przeprosić Wrocławian. 4-0 na wyjeździe to bezpieczna zaliczka przed meczem u siebie. Nasze czołowe drużyny uporały się ze swoimi rywalami w stosunku 3-1 (chociaż emocji nie brakowało, zwłaszcza tych negatywnych, gdy przez długi czas utrzymywał się wynik 1-0 dla New Saints i 1-1 w meczu Lecha z Honką). Piast natomiast do pewnego momentu grał bardzo dobrą piłkę. Myślę, że gdyby nie strzał życia tego łysego z Karabachu, być może w Gliwicach zadanie byłoby dużo prostsze. Tymczasem Piast zamknął się w obrębie własnego pola karnego i na drugą bramkę Azerów nie trzeba było czekać. Zdobył ją fenomenalny Reinaldo. O ile trzy nasze drużyny mają już pewne awanse do następnych faz, o tyle Piast u siebie będzie musiał się postarać. Jasne, że starczy 1-0, ale bez najlepszego bramkarza zespołu będzie to i tak wygórowane zadanie. Natomiast chciałbym poruszyć też losowanie kolejnych faz. Śląsk trafi(ł) na najtrudniejszego rywala i prawdopodobnie pożegna się z Ligą Europy. Belgijski football to o wiele wyższy poziom niż Czarnogóra, chociaż wciąż liczę, że Mila i spółka sprawią, że będę musiał przepraszać ich po raz drugi. Lech trafi chyba na Litwę, gdzie bez problemu powinien sobie poradzić, a Legia zagra prawdopodobnie z Molde. Norweski zespół jest do ogrania, dlatego europejski sen polskich drużyn staje się coraz bardziej realny. Piast natomiast jeśli ogra karabacha korzystnym stosunkiem bramek, pojedzie na Cypr, gdzie będzie naprawdę ciężko.