Wiadomości na początku gali były dla mnie zaskakujące. Nie wiedziałem, że Williams był w Eurpoie, więc się trochę zdziwiłem. Natomiast nieobecność Syxx-Paca była dla mnie zagadkowa, lecz teraz już wiem, że to chyba będzie już koniec jego przygody z TNA, a według mnie mógł jeszcze trochę powalczyć. PIerwsza walka przypadła mi do gustu, zarówno RVD jak i STorm dali z siebie dużo, a jeszcze mieli przed sobą Lethal Lockdown, lecz nie oszczędzali się już w openerze.  Mogliśmy w tej walce ujrzeć kilka ciekawych spotów, m. in. krew lecąca z Van Dama, czy fajny 5 Star Frog Splash. Wrestlerzy spełnili swoje zadania, obijając się trochę, a zarazem rozgrzać emocje przed Lethal Lockdown. Tak myślałem, że wygra RVD, choć bardziej prawdopodobne było zwycięstwo członka Beer Money, lecz nieoczekiwanie wygrał RVD. Następny był Xscape Match, który bardzo mi się podobał, może nie tak jak Angle vs. Anderson, ale spełnił oczekiwanie. Walka była krótka, lecz fajnie, ciekawie, szybko wyszła. Gunsi trochę pokazali, Kendrick średnio, a forma jak i styl Homicide'a bardzo mi się podobał, głównie w walce o X-Division title. Bardzo bylem zadowolony z wygranej Homicide'a, nawet myślałem, że to on wygra pas, lecz stało się inaczej. Ten pojedynek średnio wyszedł. Tylko Homicide według mnie w tej walce coś pokazał, a Moore i Kazarian średnio. Brakowało tu Williamsa, który świetnie odziałowuje na publiczność, Homicide coś tam próbował, ale średniawo mu to wychodziło. Walkę zaliczę do średnich, gdyż nie była gorsza od poprzedniego starcia Nasha z Young'iem. Ta walka była bardzo słaba, Nash mógł to nadrobić krwią, lecz nic z tego nie wyszlo, zobaczyliśmy chyba najsłabszy pojedynek gali. Wygrał Kevin, a po walce wyglosił speecha, że to on zastąpi Syxx Paca w walce z Team 3D. Szkoda, że w walce z Team 3D, może lepiej by to wyszło, ale i tak nie bylo źle. Stawiałem na The Band, ale wygrana braci mnie cieszy. Walka wyszła przyzwoicie, lepiej niż Nash-Young, raczej dzięki anwet dobrej postawy 3D. Na koniec walki wykokonali świetne 3D na Hall'u i to bylo najfajniejszym, momentem walki. Nie zawiódł też Hall, który jak na dzisiejsze swoje możliwości pokazał się w miarę dobrze, co cieszy. Walka Angle'a z Andersonem była cudowna. Wspaniałe zmiany prowadzenia w wlace, ileś tam pod rząd German Suplexów od Kurta, śliczny Moonsault i wiele innych ciekawych spotów. Psychologia i dramaturgia w tej walce była okropnie wciągająca, proszę o jaka najwięcej takich walk, to będzie zdecydowanie najlepsza walka, jaką miałem przyjemność i miejsce obejrzeć. Ta walka jest bardzo porządnym kandydatem do walki roku, a cały feud do feudu roku. Zarówno Kurt jak i ken dali z siebie wszystko, Angle pokazał na co go stać pod względem umiejętności w ringu, a Anderson także pokazał jakie ma umiejętności aktorskie.  Końcówka była wyśmienita, któa zwieńczyla ich jakże wspaniały feud. Po wlace Kurt ogłosił, że na razie odchodzi, a gdy wróci będzie walczył o TNA World Heavyweight Championship, mam nadzieję, że je zdobędzie. Potem była walka o WHC pomiędzy AJ'em, a Pope'em. Przed walką jeszcze Flair sprzeczał się z sędzią, gdyż nie chciał, aby poszedl sobie z okolic ringu. Ric niechętnie, ale opuścił teren walki. Walka wyszła dobrze, pełno świetnych akcji, dużo prób finisherów. Oczekiwałem zeycięstwa Stylesa i doczekałem się tego. Pope nie ustępował szybkością AJ'owi i walka mogła się podobać, ale w związku, że wcześniej mieliśmy możliwość takiej pięknej walki, więc ta w naszych oczach nie była już bardzo dobra, ale może gdyby Anderson z Anglem nie pokazali takiego świetnego widowiska myślałbym inaczej, tego się nie dowiem. No i Main Event, Lethal Lockdown Match. Zawdonik z drużyny zawsze wchodził wcześniej, co wywalczył RVD w openerze. Walka bardzo mi się podobała, dużo ciekawych spotów, co często bywa w takiej walce. Skok Hardy'ego z drabiny na Storma chyba, która stała na szczycie klatki był wyśmienity, mógł się podobać. Było wiadome, że gdy Sting zaatakował Hardy'ego kijem basseball'owym na backstage'u Jeff przyjdzie jeszcze, choć myślałem, że bęzie chcial zemścić się za to co mu zrobil STingowi, a nie atakując Beer Money, które wyszly mu bodajże na powitanie. Każdy próbował dać z siebie wszystko, przynajmniej tak to widziałem. Abyss użył swoich pinezek na STingu, o ile się nie mylę to wykonal mu na nie Chokeslam, co także było dobrym akcentem main eventu Lockdown. Końcówka była ciekawa, choć byłęm bardzo zakoczony decyzją Bischoffa, już myślałem, że poda kastet Flair'owi, który aż skakał z radości , ale stalo się jak stało, dał go Hoganowi, który wywołał tryskanie krwi u Naitcha, który jeszcze na koniec leżał w pinezkach. Abyss wstał i wykonał Black Hole Slam Wolfe'owi, i jako kapitam Teamu Hogana spinował Desmonda. Sądzę, że Lockdown wyszło świetnie, mieliśmy na razie walkę roku: Anderson vs. Angle, ciekawe Lethal Lockdown, Pope vs. AJ też chyba wybija się ponad przeciętność, więc moim zdaniem Lockdown świetnie wyszło podsujmuwując walki, choć do perfekcji zabrakło lepszej wlaki o X-Division title, świetnego Xscape Matchu oraz lepszego starcia Nash z Youngiem, ale i tak nie było źle, było bardzo dobrze, Anderon z Anglem to zrekompensowali.