Wiater - 2011-03-14 19:24:44

Dzisiaj z nudów postanowiłem obejrzeć sobie Victory Road od TNA no i wszystko było pięknie, fajnie (może przesadziłem) aż do ME. Otóż walką wieczoru było starcie Stinga z Jeffem HArdym. Walka.. to jest za dużo powiedziane, bo walka trwała może z 30 sekund, a walka wyglądała tak, że były tam 3 punche i finisher Stinga. Hardy dziwnie zachowywał się podczas swojego entrance'u, o mało nie spadł z ringu podczas wchodzenia po schodkach, później robił jakąś szopkę z koszulką. Przed samym starciem wszedł Easy E, co nie było chyba zaplanowane, bo wszyscy byli zaskoczeni. Szeptał coś najpierw do Jeffa, później do Stinga, po czym dostaliśmy walkę. Dziwne było zachowanie Antychrysta - uśmiechał się co chwila do kamery, był bardzo wyluzowany, chwiał się na nogach. Stąd moje pytanie.. czy Hardy mógł być pod wpływem narkotyków ? Muszę przyznać, że byłem jego wielkim fanem, ale jeżeli JEff był pod wpływem środków odurzających to może być jego koniec kariery. Co Wy o tym sądzicie ? Work, czy Jeff po raz kolejny zawiódł wszystkich ?
Co ciekawe po walce słyszeliśmy z trybun : "Bullshit !", na co Sting odpowiedział dwukrotnie : "I agree !"

zrodlo wellness w Ciechocinku dobry stomatolog łódź